sobota, 24 listopada 2018

anon jest doktorem

> badz mna. bogaty lekarz z kozacka maska
> ide do kosciola by pokazac plebsowi moje lekcje
> spaceruje w dol ulicy uderzajac przypadkowych chlopow moja zajebista lekarska laska do bicia
> lifeisgood.mozaika
> w koncu dotarlem do kosciola
> wszyscy sa zachwyceni, ze ja najbardziej utalentowany doktor tutaj jestem
> ide na podium
> "co wam dolega wy podrzedne kreatury?" pytam w moim przerazajacym tonie lekarza
> wiesniaczka podnosi reke
> "tak, ty! co tobie dolega obrzydliwa ladacznico"
> "moje gardlo milordzie... boli zawsze kiedy przelykam"
> "tak! doskonale wiem co tobie jest"
> nie mam kurwa zielonego pojecia co jest przyczyna
> czaszaimprowizowac.lutesuite
> sprowadzam ja na poczatek katedry
> buduje napiecie w pomieszczeniu gdy przeszukuje moja nowa slodka lekarska walizke
> wyciagam noz
> mowie glupiej wiesniaczce ze w jej gardle nazbieralo sie za duzo krwi i musi wycieknac
>cala publika jest pelna zachwytu
>poloz ja na stole
>"spojrzcie!"
> przecinam jej gardlo
> okurwa.papirus
> krew rozlewa sie po calym stole
> glupia suka wije sie i krwawi 
> w koncu przestaje sie ruszac
> odwracam sie i klaniam sie publice
> dojebalem
> pytaja czy jest martwa
> nazywam ich nierozsadnymi durniami i wyjasniam ze jest po prostu zrelaksowana i obudzi sie w ciagu nastepnych godzin
> wszyscy przytakuja w aprobacie
> placa mi sredniowiecznym bitcoinem
> spadam stad tak szybko jak to mozliwe
> nie moge wrocic do tego miasta
> kupuje jeszcze lepsza lekarska laske
> jestem lekarzem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz